Obecnie ponad 25% ludzi w wieku od osiemnastu do dwudziestu sześciu lat studiuje zaocznie lub w trybie stacjonarnym. Jesteśmy pod tym względu na pierwszym miejscu, jeśli patrzymy w kontekście Unii Europejskiej. Jednak nie każdy kierunek gwarantuje potem pracę, a na pewno nie gwarantuje pracy w kierunku, którego student, przez co najmniej sześć semestrów się uczył. Inaczej jest ze studiami prawniczymi. Po tych studiach pracę znajduje blisko dziewięćdziesiąt dziewięć procent absolwentów uczelni. Jakie możliwości mają absolwenci tego kierunku? Spektrum jest bardzo szerokie. Przede wszystkim pracę powinna im dać jakaś kancelaria adwokacka. Przyszły prawnik już w trakcie czwartego lub piątego semestru studiów odbywa w takich kancelariach swoje praktyki, dlatego nie jest kompletnym żółtodziobem, kiedy przychodzi mu zabrać się za pierwszą prawdziwą pracę. Jednak, aby zostać adwokatem trzeba mieć sporo znajomości, ponieważ żeby sobie załatwić praktykę w kancelarii trzeba znać kogoś z wewnątrz, a najlepiej szefa lub właściciela. Alternatywą dla pracy w kancelarii jest praca w sądzie, jako między innymi prokurator. Osoby takie muszą jednak ukończyć dodatkowe studia, które trwają kolejne kilka długich lat. Dlatego zwykle kariera prawnicza zaczyna się dopiero w wieku trzydziestu lat, gdzie wiele z osób studiujących na innych kierunkach mogło już znaleźć sobie stabilną pracę, lub nawet zostać milionerami, otworzyć własne startupy albo wyjechać za granicę. Jest to niewątpliwie spora wada tego kierunku studiów. Dlatego wiele osób szydzi z osób studiujących prawo, a w Internecie powstają setki obrazków wyśmiewających studentów prawa, jako zadufanych w sobie samolubów, dla których prawo jest ważniejsze od czegokolwiek innego.