Rok 2015 był w polskiej polityce niezwykle ważnym. To, co wydarzyło się, a mowa tu o wyborach parlamentarnych, przyniosło zrewolucjonizowanie systemu politycznego, a tym samym rewolucję w różnych dziedzinach naszego życia.
A co z polityką zagraniczną? Ona również uległa znacznemu przewartościowaniu. Za rządów Prawa i Sprawiedliwości na nowo zaczęto interpretować prawo, prowadzić politykę i kształtować stosunki międzynarodowe. Możemy wręcz powiedzieć, że poltyka zewnętrzna stała się wyznacznikiem zmian zachodzących wewnątrz naszego kraju.
A co konkretnie się zmieniło? Przede wszystkim relacje z naszymi dotychczasowymi partnerami. Ci, z którymi do tej pory mieliśmy dobre relacje, dziś patrzą na nasz kraj z pewnymi obawami. Z jednej strony wynika to z faktu, że Polska coraz głośniej mówi o swoim znaczeniu na arenie międzynarodowej i coraz rzadziej zgadza się z tym, co stara się nam narzucić Unia Europejska. Nie jesteśmy już przychylni decyzjom Niemiec, czy Francji. Wiemy, że to, co prezentujemy, Unii się nie podoba, a jednak robimy to bardzo odważnie. Poza tym, nie uśmiechamy się przyjaźnie do Rosji, lecz wprost i po imieniu nazywamy działania wojenne, jakie od lat prowadzi w różnych zakątkach świata. Jesteśmy mniej dyplomatyczni i znacznie bardziej odważni, w mówieniu „nie”.
Podczas gdy nasz kraj zmienia się właśnie w sposób bardzo dynamiczny, gdy każda dziedzina, w tym edukacja, urbanistyka, czy medycyna zostają poddane licznym reformom, również i polityka zagraniczna się zmienia. A czas pokaże, czy na lepsze.