Wraz ze zmianą ekipy rządzącej, kraj zawsze staje przed wyzwaniem zmiany polityki wewnętrznej. Od lat scenariusz jest ten sam, że gdy dotychczasowa partia opozycyjna przejmuje władzę, zmianie ulegają sposoby zarządzania poszczególnymi gałęziami naszego życia społecznego, gospodarczego, czy kulturalnego.
Wraz ze zmianą władzy, jaką przyniósł rok 2015 w naszym kraju nastąpiła prawdziwa wręcz rewolucja. Wszystko zostało poddane przewartościowaniu. Prawo zostało poddane ostrej krytyce i w wielu aspektach zmienione. Poltyka, nabrała zupełnie nowego wymiaru, ponieważ zaczęła dążyć w jakby zupełnie innym kierunku. Również urbanistyka stała się elementem publicznych dyskusji i debaty, które co chwila wywołuje ministerstwo gospodarki przestrzennej. Czy takie zmiany są jednak dobre?
Panowanie Platformy Obywatelskiej nadało naszemu życiu pewien określony kształt i charakter. Wiele decyzji, które zostały wówczas podjęte, weszły też w etap realizacji. Tymczasem rząd Prawa i Sprawiedliwości zawiesza wszystkie niemal działania poprzedniej ekipy, realizując od podstaw, od zera niemal swój własny plan. Oczywiście hasłem przewodnim jest naprawa, tego co zostało zepsute. Tylko czy realizacja nowych pomysłów i wrzucenie w koszty inwestycji już podjętych, zamiast ich kontynuacji jest rzeczywiście dobrym rozwiązaniem?
Nie każda zmiana jest dobra. Oby ta, która dokonuje się właśnie w ramach polityki wewnętrznej, była pozytywna. Abyśmy mogli te pozytywy jak najszybciej zauważyć i odczuć na własnej skórze.