W ostatnim czasie jednym z najbardziej kontrowersyjnych i budzących ogromne emocje tematów w naszym kraju był spór o TK. To, co robi nowa władza, czyli Prawo i Sprawiedliwość można nazwać prawdziwą rewolucją. Nie ma właściwie przestrzeni, czy dziedziny, której właśnie by nie rewolucjonizowali. Ekonomia, urbanistyka, edukacja, służba zdrowia, poltyka prorodzinna – wszędzie widać już konkretne zmiany, a kolejne wciąż są zapowiadane.
Powróćmy jednak do sporu, jaki rozgorzał wokół zmian w funkcjonowaniu TK, jakie wprowadziło PiS. Ale spójrzmy na te zmiany nieco z boku. Odejdźmy od haseł zamachu stanu, czy naprawiania tego, co poprzedni rząd zepsuł. Spójrzmy na to, jak na działania służące kształtowaniu opinii publicznej. A sedno tkwi w podejściu obywateli do TK. Większość obywateli zgadza się, że afery, w tym taśmowa, gazowa, czy o rajach podatkowych były jednymi z największych przekrętów. I wiele z tych afer niestety odbyło się pod osłoną TK, który za zgodne z konstytucją uznawał ustawy zezwalające niejako na tego typu przekręty. Jednak dzisiaj nie mówi się o legalizacji ustaw, które nie miały prawa wejść w życie. Nie mówi się o błędach popełnionych przez TK. On dzisiaj przestaje być winny. Czy zmazał swoje winy? Otóż nie! Ale ludzie o nich zapominają, bo teraz TK staje się ofiarą nowej władzy (tak przynajmniej kreują sytuację media). Warto jednak zachować do tych wszystkich informacji dystans i na spokojnie, z dala od politycznych sympatii i antypatii, spojrzeć na to, co wokół nas się dzieje.