U progu 2016 roku, po bardzo dramatycznych wydarzeniach o charakterze terrorystycznym, każdy kraj zadaje sobie pytanie, jak powinna wyglądać dalsza poltyka, aby obywatele mogli czuć się bezpiecznie. Każdy kraj ma oczywiście swoją własną odpowiedź, która zaznacza coraz wyraźniejsze różnice w pojmowaniu wspólnej polityki migracyjnej.
Ludzie się boją. Nic więc dziwnego, że rządy poszczególnych państw członkowskich Unii Europejskiej przyjmują konkretne taktyki i pomysły, jak wzmocnić bezpieczeństwo wewnętrzne. Te pomysły często są ze sobą bardzo rozbieżne. A różnice te najczęściej dotyczą przyjmowania fal uchodźców, którzy w ostatnich miesiącach masowo napływają do Europy. I chociaż Unia Europejska wydaje się tworem bardzo zgranym, w którym obowiązuje wspólne prawo, każdy kraj sam ostatecznie decyduje o tym, w jakich ilościach i czy w ogóle dalej przyjmować uchodźców.
A co na to wszystko polski rząd? Polskie władze bardzo sceptycznie podchodzą do przyjmowania dużych liczb uchodźców. Coraz głośniej mówi się o problemach z zapewnieniem naszym obywatelom minimum socjalnego. Bo chociaż Polska się rozwija, urbanistyka wspaniale się kształtuje, edukacja osiąga coraz wyższy poziom, mamy dostęp do najnowszych technologii, wciąż wielu ludzi żyje poniżej pewnego poziomu socjalnego. I to właśnie Ci ludzie i ich potrzeby są priorytetem. A poza tym, im mniej uchodźców, tym większy poziom bezpieczeństwa. Bo niestety uchodźcy to w głównej mierze muzułmanie. Wyznawcy religii, na tle której fanatycy terroryzują świat.